środa


Rozdział trzeci.
- Nie uwierzysz jaka jestem podekscytowana.
- Właśnie widzę.  – zaśmiał się Dawid. – Będziemy mieszkać u cioci. Dobrze się składa, bo Emilia z chłopakami mieszka na tej samej ulicy i będziemy mieć blisko do siebie.
- Cieszę się ! I to baaardzo.  – przytuliłam go. – z Emilią nie widziałyśmy się od wakacji 2 lata temu !! Będziemy miały dużo do nadrobienia. Aaa.. No i poznam chłopaków z One Direction ! – Byłam ciekawa odpowiedzi Dawida ponieważ wiele  chłopaków  uważają 1D za pedałów … Dawid z tym swoim wyglądem mógłby należeć do ich paczki, ale nie umie śpiewać.
- Tylko nie przesiaduj z nimi za długo bo będę zazdrosny. – zrobił ten swój zadziorny uśmieszek i pocałował mnie w czoło.
- O nich nie musisz być zazdrosny.  – chciałam go upewnić .-  Mi wystarczysz ty !!
Nagle usłyszeliśmy głos który oznajmił, że za chwilę będziemy lądować. Była godzina 7:30. Postanowiliśmy, że przyjedziemy do cioci, rozpakujemy się, zwiedzimy okolicę i pójdziemy do domu 1D.
Dawid pociągnął mnie za rękę i pobiegliśmy w stronę cioci mojego chłopaka.
- Witaj ciociu ! – Dawid uśmiechnął się i przytulił kobietę.  – to jest moja dziewczyna Klaudia. – Pokazał na mnie ręką.
- Dzień dobry. Nazywam się Beata i jestem ciocią Dawida. – podała mi rękę.
- Dzień dobry. Tak. To już wiem. – szeroko się uśmiechnęłam.
- Dobrze. No to teraz proszę za mną. – Poszliśmy za nią. Przyznam , że pani Beata była ładną kobietą.

* w domu *

- Jeju ! Jak tu ładnie. – Szepnęłam Dawidowi do ucha.
- Hehe. Zobaczysz jak będzie wyglądać nasza sypialnia. – uśmiechnął się. Okej <myślałam> jestem pełnoletnia. Tu nie ma mojej mamy i nie będzie się czepiać , że śpimy razem.
- Klaudio, poznaj mojego męża Andrzeja.
- Dzień dobry. –  Przywitałam się i podałam rękę.
- Dzień dobry. – odpowiedział.
-  To ja was oprowadzę po domu. – Ciocia Dawida uśmiechnęła się.
Walizki postawiliśmy koło schodów na górę.
Pierwsze zaprowadziła nas do kuchni, potem do salonu, jadalni i łazienki. Przyznam, że dom wyglądał na bogaty i był ładny. Wyszliśmy na górę. Pani Beata otworzyła drzwi do dużej łazienki. Była śliczna. Następnie pokazała nam jej sypialnie i naszą.
- Wow. – Powiedziałam cicho, wchodząc do pokoju. Ogólnie dom był ładny, ale nasza sypialnia najlepsza.
- No to tyle zwiedzania na dziś. Jakbyście chcieli jeszcze coś wiedzieć to mówcie. Jestem na dole. – Kobieta wyszła z pokoju i zamknęła drzwi.
- Fajny pokój. Co nie ? – Dawid uśmiechnął się i lekko się zaśmiał.
- Jezu.! Jest idealny. – upadłam na wielkie łóżko. – śliczny. Wielkie łóżko… Szafy… Telewizor .. Balkon … A to co ?? – Zobaczyłam jakieś drzwi, wstałam i podeszłam do nich.
- To jest .. – Dawid otworzył drzwi. – Garderoba.
- Ale fajna. – wyszczerzyłam swoje białe zęby. – Nie no .. Spodziewałam się większej, ale też może być.. Haha. Nie no żartuje. Jest świetna.
- Haha. Zauważyłem. Nie musiałaś tego mówić, bo ja zawsze wiem kiedy żartujesz. – usiadł  i pocałował mnie. – Patrzysz wtedy w ziemię, robisz taką niewinną minę … - Znów mnie pocałował.
- No to co będziemy robić ?? – Zapytałam.
- Hmn.. 1. Idziemy na spacer. 2. Rozpakujemy się. 3. Idziemy coś zjeść lub spać.
- Ooww. Hmn.. No to może rozpakujemy się, pójdziemy na spacer i do Emilii.
- Jestem za ! – I właśnie tak zrobiliśmy. Około 16 byliśmy już koło domu 1D.
- No to idziemy. – uśmiechnęłam się i mocniej ścisnęłam jego rękę.
- Idź sama. Ja ci tam nie jestem potrzebny.  – Pocałował mnie w czoło.
-  Ale jak to ?! Co ty gadasz ?! czemu ?
- Ty z Emilią macie dużo do nadrobienia, a po co ja tam będę wam przeszkadzać. Innym razem. Pójdę do wujka. Pomogę mu w czymś. Idź sama. Przyjadę po ciebie o 18:00 i pojedziemy do miasta. Dobrze ??
- Eeh. No dobrze. – Posmutniałam. – Boję się tam iść…
- Jak to się boisz ??
- No po prostu. Poznam sławne osoby i jeszcze zobaczę Emilię. Dobra. Biorę się w garść i idę. – Wzięłam głęboki oddech, przytuliłam Dawida i nacisnęłam dzwonek od drzwi.
Dawid już odchodził, stał na chodniku, pomachał mi i poszedł.

*Din-don *

Myślałam, że zemdleję. Drzwi zaczęły się otwierać. Z każdym drgnięciem serce biło mi coraz szybciej. W drzwiach zobaczyłam …
- Klaudia !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! – Ujrzałam Emilię pełną życia, szczęśliwą i radosną. Podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła. Zaczęłyśmy płakać i śmieć się jednocześnie.  Musiało to komicznie wyglądać, ale dla nas tylko my się liczyłyśmy.
- Jezu ! Jak ty się zmieniłaś ! – Krzyczała Emilia.
- Ty też . – popatrzyłam się jeszcze raz na nią. – I to bardzo !! – Byłam bardzo szczęśliwa, że znów ją zobaczyłam.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaa !!!!!! – Krzyczała śmiejąc się Emila.
- Wariatka.! – Śmiałam się. – Zresztą jak zwykle.!
- Cześć jestem Louis. – Przerwał nam brązowooki, wysoki brunet.
- Hej jestem Klaudia. – Powiedziałam nieśmiało.
- Domyśliłem się. – Uśmiechnął się zadziornie.- Emilia nie mówiła nam o tobie dużo no bo stwierdziła, że musimy cię poznać osobiście.
- Hahahaha. – Zaśmiałam się.
- A .. No i my tam w salonie tak siedzimy, słyszymy jakieś krzyki, czekamy na was aż przyjdziecie, a wy sobie ty imprezkę na polu urządziłyście. – Zaśmiał się.
- Właśnie udało ci się na nią ukręcić. –nadal byłam zdenerwowana, ale już mniej. Gdyż jak myślałam, że zaraz wejdę do środka serce znów zaczynało mi bić jak szalone.
- Koniec już tych pogaduszek. Chodźmy do domu. – Louis pokazał ręką na drzwi.
- Dobrze. Chodź już. -  Emilia uśmiechnęła się szeroko.
- Idę. – Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa..! To co działo się w moim ciele jest nie do opisania. W środku miałam ochotę krzyczeć ! To było strasznie ekscytujące. BARDZO. Okej. Właśnie przeszłam przez próg domu i zgaduje, że idziemy w stronę salonu… Tak. Miałam rację. Moim oczą ukazały się 4 uśmiechnięte głowy.
- Mamy gościa. – Krzyknął Louis.